82 576 27 17 ogniskow@interia.pl

Dziś chcielibyśmy Wam przedstawić Naszą wychowankę Anie.
Ania ma 19 lat, głowę pełną pomysłów i bardzo dobre serce. Jest kreatywna, uzdolniona artystycznie i nie boi się wyzwań. Potwierdzeniem tych słów niech będzie fakt, że Ania w ostatnim czasie odbyła swoją niesamowitą wyprawę do Afryki! Szczegóły tej podróży specjalnie dla Was opisała poniżej.

Africa camp 2022]

[Wyjazd mojego życia]

Byłam w Afryce i widziałam niesamowite rzeczy, brzmi trochę nierealnie jak na osobę mieszkającą w Placówce Opiekuńczo Wychowawczej co ?

Za chwilkę wam opowiem jak to było ;D

Na początku chciałabym powiedzieć wam jak wyglądał mój start w tym przedsięwzięciu.

Złożyłam formularz zgłoszeniowy online do Fundacji
Make a change , po 2 tygodniach oczekiwania dostałam pozytywną odpowiedź iż dostałam się do tegorocznego programu.

Wtedy absolutnie nie zakładałam że wydarzy się to co niedawno się zdarzyło.

W pierwszym półroczu mieliśmy warsztaty online które miały pokazać nam jakie posiadamy cechy i umiejętności, swoją drogą były to bardzo ciekawe zajęcia.

Następnie każdemu z uczestników przydzielono mentora który miał pomóc w zrealizowaniu projektu społecznego wymyślonego przez każdego uczestnika.

Moim projektem były to warsztaty prowadzone przeze mnie i moich wolontariuszy, odbywały się one w Domu Pomocy Społecznej (DPS)
w którym to mieszkały starsze osoby zapomniane przez resztę świata.

Moim zadaniem było nie tylko umilić im czas ale także pokazać że ktoś o nich pamięta i naprawdę komuś na nich zależy, dodatkowo chciałam aby znów poczuli chęć do robienia czegokolwiek w swoim życiu, dlatego też odbyły się warsztaty z malarstwa, poezji, śpiewu, łamigłówek a w dzień dziecka całą gromadą pojechaliśmy do seniorów i urządziliśmy grilla wraz z tańcem i śpiewem, to było niesamowite doświadczenie patrzeć na ich uśmiechnięte twarze pamiętając jak wyglądali kiedy widziałam się z nimi po raz pierwszy.

Biorąc pod uwagę fakt że zgłoszenie do programu wysłałam w październiku 2021 roku to do do jego zakończenia, czyli czerwca 2022 roku minęło 9 miesięcy.

Po tym czasie komisja oceniała projekty każdego z uczestników i wysyłała odpowiedź zwrotną, moja oświadczała iż dostałam się na tegoroczny wyjazd Africa Camp 2022, emocje które wtedy czułam związane z tą informacją to niesamowite szczęście.

Wtedy też zaczęłam się przygotowywać do wyjazdu który miał odbyć się 21 października, polegały one na zebraniu wszystkich potrzebnych rzeczy które przydadzą mi się podczas mojego pobytu w Namibii.

Oczywiście wszystko się udało zorganizować i jedyne co pozostawało to czekanie z niecierpliwością na podróż mojego życia.

21 października 2022 roku pojechałam na lotnisko Chopina w Warszawie skąd wszyscy uczestnicy wraz z opiekunami mieliśmy samolot do Windhuk z przesiadką w Doha.

Po kilkunastu godzinach podróży udało się dotrzeć na miejsce do Ehra Based Camp (jedno z miejsc w którym działa tamtejsza fundacja EHRA – Elephant Human Relations Aid ) był to nasz główny punkt wypadowy.

Po nocy spędzonej w bazie Ehry na platformach znajdujących się na drzewach zapakowaliśmy wszystkie swoje rzeczy i ruszyliśmy na trzydniowy wypad na pustynie.

Tam natomiast budowaliśmy mur z dużych ostrych kamieni wokoło ogrodu starszej samotnej pani, z którego to słonie wyjadały jej owoce i warzywa dzięki którym ona się utrzymywała.

Codziennie chodziliśmy na zachody słońca aby w tym czasie siedzieć osobno w ciszy mając czas na swoje refleksje po całym dniu, na jego koniec przy ognisku i pysznym jedzonku opowiadaliśmy sobie nawzajem co uważamy za super sytuację która się nam zdarzyła danego dnia.

W międzyczasie obserwowaliśmy różne zwierzęta które żyją tam w swoim naturalnym środowisku takie na przykład jak: skorpiony, pająki, węże, gekony czy jaszczurki.

Po udanej pracy udaliśmy się na jednodniowy odpoczynek aby następnie ruszyć na patrol, polegał on na wytropieniu słoni pustynnych i doglądaniu czy wszystko z nimi w porządku.

Podczas kilkudniowego patrolu zobaczyłam najpiękniejsze zwierzątko na świecie którym był mały słonik o imieniu Fiori. (Którego zresztą można zaadoptować aby pomóc fundacji w pokryciu kosztów takich jak taki patrol i wielu wielu innych działań mających na celu polepszenie relacji miejscowej populacji z wolnymi słoniami pustynnymi )

Jest to niesamowite uczucie widząc dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku nie zmęconym ręką człowieka.

Nauczyłam się jak zachowywać się przy tych zwierzętach podziwiając je a jednocześnie respektując ich przestrzeń osobistą.

Następnie żegnając się z wolnymi pustynnymi słoniami udaliśmy się do rezerwatu Etosza w Namibii.

Było to kolejne piękne doświadczenie w moim życiu, zobaczyłam tam między innymi; żyrafy, słonie, zebry, nosorożce, oryksy oraz lwy.

Tam zwierzęta co prawda są ogrodzone, lecz żyją swoim dawnym życiem nie są w żaden sposób dokarmiane, nie można także wychodzić z samochodu i ich dotykać.

Dodatkowo do Etoszy nie można wnieść ani wynieść żadnego zwierzęcia.

Drugą i ostatnią noc którą spędziliśmy w rezerwacie zobaczyliśmy samotnego lwa który przyszedł do wodopoju aby się napić, słyszeliśmy też jego ryk z bliska, nie da się opisać emocji które wtedy nam towarzyszyły to po prostu trzeba przeżyć.

Ostatnią noc naszego wyjazdu spędziliśmy w stolicy Namibii, przedtem jednak udaliśmy się na wspólną kolację aby jeszcze raz przedyskutować wszystko to co się zdarzyło i jeszcze bardziej uświadomić sobie jak bardzo ten czas był niesamowity dla każdego z nas.

Po wielu wzruszających słowach i kilku kawałkach pizzy dalej każdy z nas udał się do swoich pokoi aby z niewypowiedzianym żalem czekać na ostatni wschód słońca.

W taki oto sposób zakończyliśmy swoją niewiarygodną przygodę i po pożegnaniu się na lotnisku w Warszawie wróciliśmy do domów.

Nie Jestem w stanie oddać moich emocji w kilku zdaniach, dla mnie ten wyjazd był nie tylko możliwością zobaczenia pięknych afrykańskich zwierząt ale także zobaczenie świata z innej strony, poznania nowych zwyczajów, języków którymi tam się posługują , nowych pięknych ludzi ale przede wszystkim był to dla mnie czas refleksji.

Refleksji odnośnie mojego własnego życia, doszłam do wniosku że nic bym w nim nie zmieniła, że wszystko to co się w nim zdarzyło było mi bardzo potrzebne.

Jednakowoż na pewno będę bardziej miała na uwadze małe rzeczy które zdarzają się w moim życiu bo teraz wiem że nawet głupi prysznic może sprawić niewyobrażalną radość czego sama doświadczyłam będąc na pustyni .

Pisze to do wszystkich tych którzy chcą przeczytać moją historię , ale także do wszystkich tych którzy uważają że nie dadzą rady, i że jest coś czego nie mogą osiągnąć, na swoim przykładzie wiem że nawet coś takiego jak podróż do Afryki jest możliwe.

Zasada do osiągnięcia sukcesu jest prosta, jest nią zaangażowanie i wkładanie serca w to co się robi.

Jeśli kogokolwiek zainteresowały choć troszkę moje wypociny to zapraszam na stronę fundacji https://www.makeachange.pl/ dzięki której miałam możliwość przeżywania tych cudownych chwil <3

Dziękuję,

~ Ania


,,Wierzę że potrafisz i jesteś już w połowie drogi”

– Theodore Roosevelt

Autor : Anna Jurczak

Skip to content